Ślub i wesele Ulmów

7 lipca 1935 r. w kościele parafialnym św. Doroty w Markowej odbył się ślub Wiktorii Niemczak z Józefem Ulmą. Wiktoria była siódmym dzieckiem Franciszki (z domu Hom) i  Jana Niemczaka, bogatego gospodarza. Józef zaś był pierworodnym synem Franciszki (z domu Kluz) i Marcina Ulmy, gospodarza mniej zamożnego.

Młoda para nie była w zbliżonym wieku. Panna młoda miała 23 lata, natomiast jej przyszły małżonek – aż 35, co – jak na tamte czasy – było wiekiem zaawansowanym. Byli bliskimi sąsiadami. Stanisław Niemczak, bratanek Wiktorii, uważa[1], że szczególną rolę w zainspirowaniu tego małżeństwa odegrał Franciszek, starszy brat Wiktorii, który przyjaźnił się z Józefem. O tej przyjaźni świadczy fakt, że kilka lat później Józef i Franciszek kupili ziemię w Wojsławicach koło Sokala i tam zamierzali przenieść swoje rodziny, co uniemożliwił wybuch wojny.

Tenże Franciszek Niemczak miał mieć także duży wpływ na młodzieńcze wybory Wiktorii. To za jego namową siostra zapisała się na Uniwersytet Ludowy w sąsiedniej Gaci. Popadła przez to w konflikt z markowskim proboszczem, który postrzegał program edukacyjny Gaci (podobnie jak to czynił cały ówczesny Kościół w Polsce) jako wrogi chrześcijaństwu. Nie znaczy to, że tak go postrzegali jego adepci, w tym Wiktoria. Ale ta sytuacja musiała być dla niej próbą charakteru.

Pradawny zwyczaj kazał, by zaproszenia na wesele rozwoziła panna młoda w towarzystwie starościny lub siostry. W tym wypadku gospodyni wesela, Aniela Kluzowa, była zarazem rodzoną siostrą Wiktorii. Siostry rozwoziły po wsi zaproszenia, odświętnie ubrane, podobnie jak powożący Michał Kluz, mąż Anieli – co widzimy na zachowanej fotografii.

Fot.: zbiory cyfrowe MPRŻ

Ślubu udzielał wikariusz parafii św. Doroty, ks. Józef Przybylski. Po ceremonii około stu gości wzięło udział w weselu w domu rodzinnym panny młodej. Stanisław Niemczak, jako 5-letni chłopiec, brał udział w tym weselu. Pamięta, że było gwarno i wesoło, tańczono, ale uroczystość była dość skromna.

Po ślubie nowożeńcy zamieszkali w swoim domu, na uboczu wsi. Prowadzili niewielkie gospodarstwo, mieli poniżej 3 hektarów gruntu. Być może również dlatego (oprócz licznych talentów i pasji społecznikowskich) Józef był aktywny w różnych dziedzinach poza gospodarstwem, które nie przynosiło wystarczającego dochodu. Tym bardziej, że wkrótce na świat przyszła pierworodna Stasia, a po niej następne i następne dzieci.

Wiktoria i Józef żyli razem niespełna 9 lat. W tym czasie urodziło się im sześcioro dzieci, a siódme miało przyjść na świat wiosną 1944 r., kiedy to wszyscy zostali zamordowani za przyjęcie pod dach swojego domu ośmiorga Żydów z rodzin Goldmanów, Grünfeldów i Didnerów.

Gdy 7 lipca 1935 r. Franciszka i Jan Niemczakowie oraz Franciszka i Marcin Ulmowie błogosławili swoje dzieci na ich nową drogę, nie wiedzieli jeszcze, jak bardzo niezwykła będzie ta ich wspólna wędrówka.

Od przyszłego roku 7 lipca będzie w Kościele katolickim obchodzony jako wspomnienie liturgiczne Rodziny Ulmów.

[1] Relacja Stanisława Niemczaka z 12 maja 2022.
Skip to content

Ta strona używa ciasteczek (cookies), które użytkownikom ułatwiają nawigację, a nam pozwalają doskonalić serwis. Możesz wyłączyć mechanizm obsługi cookies w swojej przeglądarce. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. more information

Ta strona używa ciasteczek (cookies), które użytkownikom ułatwiają nawigację, a nam pozwalają doskonalić serwis. Możesz wyłączyć mechanizm obsługi cookies w swojej przeglądarce. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Zamknij