Jan Karski: trud nadaremny

Wedle metryki urodzenia (urodził się 24 czerwca 1914 w Łodzi) nazywał się Jan Romuald Kozielewski, ale do historii przeszedł jako Jan Karski – legendarny kurier, autor raportów o Zagładzie, z których Alianci nie uczynili użytku.

Ukończył studia na wydziale prawa Uniwersytu Jana Kazimierza we Lwowie, gdzie zdobył kompetencje szczególnie w zakresie stosunków międzynarodowych i dyplomacji. Potem –z wysoką lokatą – zaliczył Szkołę Podchorążych we Włodzimierzu Wołyńskim. Był więc patentowanym  artylerzystą i prawnikiem zainteresowanym dyplomacją.

Był rok 1938, jeszcze panował w Europie pokój –  Kozielewski szykował się więc do kariery w dyplomacji, nie roli żołnierza. Po odbyciu stosownej praktyki w styczniu 1939 roku został zatrudniony w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Wkrótce wybuchła wojna, Kozielewski jako podchorąży rezerwy został zmobilizowany. Pod Krasnobrodem dostał się do sowieckiej niewoli i trafił do łagru w Kozielszczyźnie pod Połtawą. Świat jeszcze wtedy nie znał złowrogiego słowa Katyń. Chociaż w Rosji panował krwawy komunizm, nikt na Zachodzie, ani w Polsce nie zakładał, że można posunąć się do mordowania jeńców. A jednak dziś wiemy, los jeńców polskich w Związku Sowieckim był tragiczny, wielu zostało zabitych strzałem w tył głowy, jak ci z Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska. Nie wiadomo, jaki los czekałby Kozielewskiego, gdyby pozostał w łagrze. Jednak z jakichś powodów udawał tam szeregowca i został za takiego uznany. Wskutek tego objęła go wymiana jeńców pomiędzy ZSRR a Niemcami. Oficerów i podoficerów wymiana nie dotyczyła…

Gdy wrócił do kraju, zaangażował się konspirację. Pracował w Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK oraz w „Żegocie”, był także działaczem katolickiej organizacji konspiracyjnej Front Odrodzenia Polski. Jego brat, Marian Kozielewski, był przed wojną komendantem Policji Państwowej w Warszawie. Gdy nastała niemiecka okupacja, został – za przyzwoleniem władz Polskiego Państwa Podziemnego – komendantem granatowej policji w stolicy.

Jan Kozielewski szybko zwrócił uwagę na podrzędny status ludności żydowskiej. W przebraniu przedostał się do getta w Warszawie, a także do obozu tranzytowego w Izbicy. Redagował raporty o okupacyjnej sytuacji w Polsce. Jego raporty były autoryzowane przez władze konspiracji,  miały więc status oficjalnej informacji od polskiego podziemia.

Kozielewski zaś zaczął wkrótce pełnić rolę kuriera. Przenosił informacje z Polski na Zachód. W 1940 r. wpadł w ręce Gestapo na Słowacji. Obawiając się, że nie wytrzyma tortur i wyda Niemcom informacje, podciął sobie żyły. Został jednak odratowany i przewieziony do szpitala w Nowym Sączu, gdzie był strzeżony. Polskiemu podziemi udało się odbić go ze szpitala.

Wkrótce wrócił do pracy kurierskiej. Na podstawie jego raportów polski rząd na uchodźstwie  zredagował oficjalną notę na temat eksterminacji Żydów w okupowanej Polsce, wystosowaną do Aliantów 10 grudnia 1942.

Z polecenia rządu w latach 1942-1943 informował przywódców politycznych Zachodu o realizowanym  przez nazistowskie Niemcy planie zagłady Żydów. Niekiedy w tym celu osobiście spotykał się z przywódcami wolnego świata. Ich reakcja na zatrważające informacje, które im przekazywał, była rozczarowująca.  28 lipca 1943 Karski został przyjęty przez prezydenta USA Franklina Delano Roosvelta. Nie była to dobra rozmowa – w każdym razie z punktu widzenia celów, jakie stawiał sobie emisariusz z Polski. Karski nalegał w tej rozmowie, zgodnie z tym, co sugerowali mu działacze żydowscy w kraju, by podjąć takie działania Aliantów, które skutecznie uniemożliwią dalszą eksterminację (np. bombardowanie torów kolejowych wiodących do obozów śmierci). Prezydent miał na to odpowiedzieć, że Alianci pociągną Niemców do odpowiedzialności za Zagładę, ale dopiero po wojnie.

Jesienią 1944 r. napisał – jako Jan Karski – na polecenie rządu książkę przeznaczoną dla zachodniej, a głównie amerykańskiej opinii publicznej, o państwie podziemnym w okupowanej Polsce, o walce Polaków, ale także o Zagładzie. Story of a Secret State ukazała się w USA w listopadzie tego roku i cieszyła się dużą popularnością (sprzedano 400 tys. egzemplarzy).

Po wojnie osiadł w Stanach, został wykładowcą Georgetown University, specjalistą w zakresie stosunków międzynarodowych i teorii komunizmu. W 1970 r. napisał monumentalną pracę The Great Powers and Poland, 1919–1945: From Versailles to Yalta.

Jego żoną została, w 1965 r., Pola Nireńska – tancerka i choreografka. Jej cała rodzina zginęła w Holocauście, a artystka dotykała żydowskiej traumy po Zagładzie w swojej twórczości. Sama zmagała się z depresją, zmarła śmiercią samobójczą w 1992 r. Znacznie wcześniej, bo w 1964 r. samobójczą śmiercią zginął też brat Karskiego, Marian Kozielewski.

Można śmiało powiedzieć, że Karski był postacią tragiczną. Dwoje spośród jego bliskich nie wytrzymało konfrontacji z poczuciem rozpaczy. Najważniejsza misja jego życia zakończyła się niepowodzeniem, choć on wykonał rzetelnie swoje zadanie.

W filmie Shoah Claude’a Lanzmanna z 1985 r., obok wielu innych świadków Zagłady występuje też Jan Karski. Bezbrzeżny smutek jego spojrzenia mówi wiele o jego życiu.

Fot.: dzieje.pl

 

Skip to content

Ta strona używa ciasteczek (cookies), które użytkownikom ułatwiają nawigację, a nam pozwalają doskonalić serwis. Możesz wyłączyć mechanizm obsługi cookies w swojej przeglądarce. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. more information

Ta strona używa ciasteczek (cookies), które użytkownikom ułatwiają nawigację, a nam pozwalają doskonalić serwis. Możesz wyłączyć mechanizm obsługi cookies w swojej przeglądarce. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Zamknij