18 maja rozpoczął swoją wędrówka po Polsce tryptyk markowski z ikoną bł. Rodziny Ulmów. Jego pierwszym przystankiem jest Muzeum-Zamek w Łańcucie. Wernisaż odbył się w ramach „Nocy Muzeów w Markowej”, którą w tym roku organizowaliśmy wspólnie z Muzeum-Zamek w Łańcucie. To znakomita okazja, aby podziwiać niezwykłe dzieło sztuki upamiętniające bohaterski czyn bł. Rodziny Ulmów. Wystawa będzie dostępna do 18 czerwca w godzinach pracy Działu Historii Miasta Muzeum-Zamek w Łańcucie. Wstęp na wystawę kosztuje symboliczną złotówkę.
Pomysł stworzenia dzieła malarskiego poświęconego bł. Rodzinie Ulmów zrodził się w środowisku osób zaangażowanych w działania charytatywne, a także religijne i kulturalne, zrzeszonych w Klubie Inteligencji Katolickiej w Warszawie i Fundacji Dobry Grunt. Organizacje te mają za sobą wspólną realizację kilku projektów, a ich działania skupiają się na utrwaleniu pamięci o II wojnie światowej oraz poszukiwaniu dróg do budowania dobrych relacji między społecznościami, które zostały poranione przez ten konflikt. Właśnie z tego zaangażowania zrodził się pomysł stworzenia wyjątkowego dzieła, które miałoby nie tylko upamiętnić heroiczną postawę bł. Rodziny Ulmów, ale również stać się symbolem pojednania i nadziei.
Autorem ikony jest ceniony malarz ikon (ikonopis) – Mateusz Środoń, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie oraz Szkoły Hagiografii Bizantyjskiej Prawosławnej Metropolii Pireusu w Grecji. Tryptyk został przekazany MPRŻ w darze 10 września, bezpośrednio po mszy św. beatyfikacyjnej Rodziny Ulmów.
Autor nadał swemu dziełu formę tryptyku, jednakże jego części nie są ze sobą połączone. Skrzydła boczne, ze względu na swoją wielkość, nie mogłyby zamknąć się na polu centralnym, jak ma to miejsce w klasycznych tryptykach. W centralnej części tryptyku pokazani są ciężarna Wiktoria i Józef wraz z dziećmi: Stasią, Basią, Władziem, Franiem, Antosiem i Marysią na tle domu, w którym żyli i ponieśli śmierć. Na skrzydłach pokazane są osoby, które Ulmowie przyjęli pod swój dach i z którymi wspólnie zginęli z rąk niemieckich żandarmów. Po prawej stronie umieszczone zostały siostry Gołda Grünfeld i Lea Didner z 6-letnią córeczką Reszlą. W tle zarysowane są sylwetki kilku kobiet i dziecka, którym Ulmowie pomagali przetrwać w okolicznych jarach. Niestety, zostały one zamordowane przez Niemców w 1942 roku. Po lewej stronie tryptyku umieszczony został sędziwy Saul Goldman z czterema dorosłymi synami – Baruchem, Mechelem, Joachimem i Mojżeszem. W okolicy rodzinę tę nazywano powszechnie „Szallami”. Wszystkie postacie zostały umieszczone na tle spokojnego, sielskiego krajobrazu.
Aby stworzyć to wyjątkowe dzieło, artysta sięgnął do różnorodnych źródeł. Opierał się na zachowanych zdjęciach, w tym tych wykonanych przez samego Józefa Ulmę, materiałach Instytutu Pamięci Narodowej, materiałach prasowych i publikacjach, ale kluczowym dla artysty doświadczeniem były osobiste podróże do Markowej. Mateusz Środoń zwiedził Muzeum Ulmów, skansen – Zagrodę Wsi Markowa z Chałupą Szylarów, kościół parafialny z przylegającym cmentarzem, gdzie znajdował się wówczas grób, a obecnie pomnik błogosławionych Ulmów oraz cmentarz żydowski nieopodal Markowej. Odwiedził również miejsce mordu rodziny Ulmów i ukrywających się u nich Żydów, a także okoliczne jary. To właśnie w tych miejscach artysta odnalazł inspirację i autentyzm, tak ważne dla stworzenia dzieła oddającego ducha i tragedię tamtych wydarzeń. Różnorodność źródeł wykorzystanych przez artystę świadczy o jego dokładności i rzetelności. Twórca nie tylko opierał się na faktach historycznych, ale również na osobistych relacjach i emocjach, co nadało dziełu głębię i autentyczność.
Ikona autorstwa Mateusza Środonia jest dziełem, które porusza serca, skłania do refleksji, wywołuje ożywione dyskusje na wielu płaszczyznach i staje się inspiracją do podejmowania przez Muzeum Polaków Ratujących Żydów nowych wyzwań edukacyjnych, stanowiących integralną część misji tej instytucji.
Pierwszym przystankiem na jego trasie jest Muzeum-Zamek w Łańcucie, gdzie eksponowany jest na tle historycznej panoramy miasta. To naturalnie budzi skojarzenia i przywołuje pamięć o: związkach Ulmów z Łańcutem; o tym, że w Łańcucie żyli i pracowali Saul Goldman i jego synowie; że tutaj służył Włodzimierz Leś, posterunkowy Polnische Polizei, czyli granatowy policjant, który prawdopodobnie doniósł Niemcom o ukrywających się u Ulmów Żydach i to właśnie z Łańcuta nad ranem 28 marca 1944 roku wyruszyli w kierunku Markowej żandarmi, którzy dokonali brutalnego mordu na rodzinach Ulmów i Goldmanów.
Podobne skojarzenia i konteksty będą towarzyszyć tryptykowi w kolejnych miejscach. Będzie on wchodzić w relacje z miejscami, które mają swoją tożsamość oraz ludźmi, skłaniając do refleksji nad życiem i śmiercią Ulmów, ich relacjami z bliźnimi oraz naszą własną postawą wobec dobra i zła. Uważamy, że w każdym miejscu te konteksty będą wzbogacać odczytywanie przesłania ikony. Będzie to wartość dodana do tego przesłania, które zawarł w swym dziele artysta. Chodzi o to, żeby tryptyk markowski edukował i wzbudzał refleksje, a tym bogactwem będą liczne konteksty, które pozwolą na głębsze zrozumienie heroizmu Ulmów i jego źródeł.
Już dzisiaj możemy zapowiedzieć, że kolejnym miejscem na trasie wędrówki tryptyku markowskiego będzie Zespół Cerkiewny w Radrużu – Oddział Muzeum Kresów w Lubaczowie.