12 stycznia 1932 roku urodził się Eugeniusz Szylar, którego rodzice, Antoni i Dorota, podczas II wojny światowej, ukrywali w swoim domu siedmioosobową żydowską rodzinę Weltzów. Dźwięk kroków na strychu, szelest oddechu, chwile grozy, gdy ktoś pukał do drzwi – to były codzienne realia życia Szylarów. Dzięki ich poświęceniu, rodzina Weltzów przetrwała wojnę.
Dziś, jako ostatni żyjący świadek tamtych wydarzeń, Pan Eugeniusz jest dla nas niezwykle ważnym nauczycielem historii. Jego świadectwo pozwala nam przekazywać pamięć o tych wydarzeniach kolejnym pokoleniom, aby nigdy nie zapomnieli o bohaterstwie Polaków ratujących Żydów, kształtując ich świadomość historyczną i wartości.
Jesteśmy niezmiernie wdzięczni Panu Eugeniuszowi za jego aktywny udział w wydarzeniach organizowanych przez Muzeum Polaków Ratujących Żydów, zwłaszcza tych kierowanych do młodego pokolenia. Wyjątkową okazję wysłuchania historii rodziny Szylarów i Weltzów bezpośrednio z ust świadka tamtym wydarzeń mieli m.in. młodzi harcerze, uczestniczący na przełomie sierpnia i września 2024 roku w I Zlocie Harcerzy w Markowej.
Z okazji urodzin, 13 stycznia, Pan Eugeniusz przyjął w swoim domu delegację Muzeum Polaków Ratujących Żydów – dyrektora Waldemara Rataja oraz przewodniczkę Renatę Kunysz. Podczas serdecznego spotkania, przedstawiciele Muzeum złożyli Jubilatowi serdeczne życzenia, wręczając mu bukiet kwiatów oraz pamiątkowy prezent.
Antoni i Dorota Szylarowie ukrywali w swoim domostwie siedmioro Żydów z rodziny Weltzów. Mieli spędzić u nich tylko kilka dni – zostali blisko 2 lata. Była to Miriam z czwórką dzieci – Mońkiem, Abrahamem, Reśką i Aronem oraz Shirley, żona Arona. Dołączył do nich także kilkuletni Leon, syn Arona i Shirley, który od początku wojny ukrywał się jako Staś w polskiej rodzinie w Jarosławiu. Mimo obaw wynikających z bezpośredniej bliskości posterunku policji, a także z troski o własne dzieci (Zofię, Helenę, Eugeniusza, Franciszka i Janinę), Szylarowie zgodzili się podjąć ryzyko. Początkowo rodzina żydowska znalazła schronienie w stodole, a następnie w kryjówce na strychu domu. Determinacji Szylarów nie zmieniła nawet okrutna zbrodnia dokonana przez Niemców na Ulmach, w których domu zginęli krewni Weltzów.
Postawa rodziny Szylarów została doceniona przez Instytut Yad Vashem. 11 lutego 1992 roku Helena Szylar-Kielar, Zofia Szylar-Broda, czyli siostry Pana Eugeniusza, oraz pośmiertnie rodzice – Antoni i Dorota Szylarowie zostali uhonorowani tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata – najwyższym odznaczeniem przyznawanym przez Izrael za ratowanie Żydów podczas II wojny światowej.
W 1991 roku Aron Weltz we wniosku o uhonorowanie Szylarów tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata napisał:
To dzięki rodzinie Szylarów
moja matka, Miriam Weltz,
mój starszy brat, Moniek Weltz
mój młodszy brat, Abraham Weltz
moja młodsza siostra, Rachel Weltz Osowsky,
ja, Aron Weltz, i mój syn, Leon Weltz,
przetrwaliśmy wojnę.
Słowa nie są w stanie wyrazić naszej wdzięczności za ich wysiłki.
Dom rodziny Szylarów kilka lat temu został przeniesiony do skansenu w Markowej. Wiernie odtworzono jego wnętrza, a na strychu miejsce, w którym ukrywali się Żydzi. Do budowy kryjówki posłużyły kiedyś stare ule – część z nich udało się jeszcze odnaleźć. Są też pochodzące z tamtych czasów sprzęty i naczynia. Chałupa stała się podwaliną, inspiracją oraz łącznikiem projektu kultury pamięci tworzonego przez Towarzystwo Przyjaciół Markowej oraz Muzeum Polaków Ratujących Żydów pod nazwą „Chałupa Szylarów”.
Eugeniusz Szylar, jako bezpośredni świadek tych wydarzeń, jest niezwykle ważnym głosem. W reportażu Polskiego Radia Rzeszów „Bejt znaczy dom”, który stanowi ważny dokument historyczny, dzieli się swoimi wspomnieniami, opisując trudności i wyrzeczenia związane z ukrywaniem ludzi, a także to, jak jako dziecko postrzegał okrutną rzeczywistość wojny.
Zachęcamy do obejrzenia reportażu „Bejt znaczy dom”, będącego efektem pracy twórczej Agnieszki Lipskiej i Adama Głaczyńskiego.