29 grudnia, spotkaliśmy się w naszej siedzibie z partnerami, z którym realizujemy od z górą pół roku program „Muzeum w Przestrzeni Markowej”. Śpiewaliśmy kolędy i wspominali dawne markowskie zwyczaje związane z Bożym Narodzeniem, a wszystko to jako sympozjum p.t. „Kolęda w Muzeum Ulmów”, inaugurujące prace programowe poświęcone dziedzictwu wsi Markowa.
Warto pamiętać, że kolędowanie pochodzi ze starożytnego Rzymu, najpierw jako zwyczaj odwiedzania się i składania sobie życzeń życzeń w pierwszy dzień nowego roku. W czasach chrześcijańskich został ten zwyczaj przeniesiony na pierwszy dzień Bożego Narodzenie, potem zaś wzbogacony o śpiewanie pieśni. Z Rzymu poprzez Słowian Południowych i Wschodnich dotarł do Polski.
Wedle Lucjana Rydla kantyczki to przecież jeden z najstarszych i najrzewniejszych pomników ducha narodowego, to jedno z najpiękniejszych natchnień ludowej pieśni polskiej. Nasz lud nie stworzył Iliady, Nibelungów ani bohaterskich rapsodów o królewiczu Marku, ale za to u nas od wieków Jasna kolęda w przyćmionej piekarni/ Płakała, w rymy ubrana najlichsze, i z pokolenia w pokolenie przechodziła, tworząc tę ogromną wiekową spuściznę, o której Mickiewicz w wykładach literatury polskiej powiada, że „żaden naród na świecie nie może poszczycić się takim zbiorem jak nasze kantyczki”.
Wracając do naszego kolędowania 29 grudnia, obecni na nim byli m. in. ks. dr Roman Chowaniec – proboszcz markowskiej parafii, pani Maria Ryznar-Fołta – prezes Towarzystwa Przyjaciół Markowej i przewodnicząca Rady Gminy, przedstawicielki Koła Gospodyń Wiejskich oraz dyrektor naszego Muzeum – pan Waldemar Rataj.
Osią spotkania były wspomnienia pani Heleny Szpytma (śpiewaczki, twórczyni kultury ludowej, Markowianki, krewnej rodziny Józefa i Wiktorii Ulmów), którą indagowała pani
Magdalena Dąbek z domu Tejchma (muzyk, instrumentalistka, dyrygentka, pedagog śpiewu klasycznego i tradycyjnego, także Markowianka, a z zamiłowania etnomuzykolog i badacz tradycji).
Był śpiew, było słowo, także dobre słowo życzeń na dobry i lepszy rok 2022. To dopiero początek, planujemy dalsze spotkania z tego cyklu, których owocem ma być głębsze odkrycie, a być może ożywienie niektórych dawnych tradycji Markowej.
Fot.: Jerzy Duszko