Personalia ratujących: Agata Chmura, Anna Chmura, Karol Chmura
Miejsce działania: Siedleczka, województwo podkarpackie (dawne województwo lwowskie)
Uratowany: Leo Rozen (Luzer Rosenbluth)
W sierpniu 1942 roku Niemcy zaczęli masowo gromadzić okolicznych Żydów w Kańczudze. Rodzina Rozenów, chcąc uniknąć tego losu, rozpoczęła poszukiwania schronienia u okolicznych miejscowościach. Większość rodzin odmawiała im, również przedwojenni znajomi. Ostatecznie Chmurowie z Siedleczki zgodzili się przyjąć pod swój dach jedną osobę. Chmurowie byli liczną, ale ubogą rodziną. Z Rozenami znali się z czasów przed wojną, kupując od nich towary. Karol i Agata ulokowali Leo Rozena na poddaszu stodoły, informując o tym jedynie najstarszą córkę Annę, która również włączyła się w pomoc. Stopniowo dójka innych dzieci również dowiedziała się o ukrywającym się. Rozen ukrywał się u Chmurów do lipca 1944 roku.
11 lutego 2001 roku Karol Chmura, Agata Chmura i Anna Chmura zostali uhonorowani tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Leżałem w mroku przez godziny. Na zewnątrz był dzień, jednak w moim miejscu ukrycia, odciętym przez skośny dach i wyjmowane deski panowały nieprzeniknione ciemności. Nie mogłem usiąść. Nie mogłem kaszlnąć. Nie mogłem się ruszyć.
Rzecz w tym, że nawet nie chciałem. Może byłem w szoku, może szok dopiero miał nadejść. Wiele strasznych rzeczy przydarzyło mi się w ostatnim roku, jednak nic nie przygotowało mnie na to. Byłem pogrzebany żywcem, i co gorsza, wciąż myślałem o mojej rodzinie gdzieś tam. Bóg jeden wie gdzie.
Pan Chmura miał astmę… Powiedział mi, że będzie wychodził z domu i kaszlał, by dać mi znać, że zbliża się do obory. W ten sposób nie będę przerażony słysząc skrzypienie drzwi otwieranych późną nocą.
Słysząc jak nadchodzi, odsunąłem na bok deski skrywające mnie i zeskoczyłem na dół, na stryszek na siano. Nie zorientowałem się, że moja prawa noga zdrętwiała i prawe skręciłem kark lądując na niej, przewracając się i spadając dalej.
[…]
„Jak się trzymasz?” zapytał, starając się jak tylko mógł, by zabrzmiało to jak zwykła rozmowa dwóch ludzi.
„Nieźle” odpowiedziałem pocierając stopę; w miejsce zaniku czucia pojawiło się przerażające kłucie.
Jedzenie pachniało świetnie, zorientowałem się jak głodny byłem. Miałem jednak coś ważniejszego do zrobienia najpierw. Moje mięśnie były skurczne tak, że nie mogłem nawet spokojnie siedzieć. Zacząłem się rozciągać.
„Dobry pomysł” powiedział Chmura sadowiąc się na paku siana by mnie obserwować. „Chcesz zostać w formie”.
„O! jak dobrze” stwierdziłem rozciągając ramiona z wyraźnym trzaskiem.
Musiałem mówić odrobinę za głośno albo moje kości trzasnęły zbyt donośnie – Pan Chmura uciszył mnie natychmiast.
„Moja żona i trójka dzieci wiedzą o tobie, ale reszta – nie” – powiedział. „Są zbyt młode by dochować sekretu. Oczywiście mój głuchoniemy chłopiec – Tolek – nie wie czym jest sekret. Jeśli się dowie o tobie, pół sąsiedztwa się tutaj zleci. On ma sposoby ściągania problemów. Nie mówi, ale wydaje głośne i dziwne dźwięki kiedy jest podekscytowany”
„Przepraszam” – szepnąłem. „Nie wiedziałem”.
Zacząłem biegać w miejscu, najciszej jak się dało.
„Nie martw się. Po prostu nie zapominaj”. Chmura spojrzał na jedzenie „Nie jesteś głodny?”.
„Umieram z głodu!” Nie chciałem by pomyślał, że jestem niewdzięczny, więc przestałem truchtać i zacząłem zmiatać z talerza chleb, ziemniaki i kurczaka tak szybko jak mogłem. Jadłem tak łapczywie, że dopiero w połowie posiłku zorientowałem się, że była to pierwsza trefna żywność jaką zjadłem w swoim życiu. Niekoszerne jedzenie a ja nawet nie zauważyłem. Wszystko było takie dziwne, to było jak część koszmaru.
„Przykro mi z powodu twoich rodziców rzekł nagle Chmura. Kiwnąłem głową. „Naprawdę” kontynuował, „nie spałem całą noc modląc się o wskazówkę co robić dalej”.
„Panie Chmura, pan odpowiada za swoją rodzinę. Mój ojciec za swoją. Tak to już jest.”
Wyciągnął rękę by potarmosić moje włosy – „jesteś fajnym chłopakiem. Zaopiekuję się tobą jak się da”. Rozmawialiśmy jeszcze trochę po czym Chmura zaczął zbierać się do domu. Sięgając po latarnię zapytał „Czy jest cokolwiek co mogę dostarczyć by było ci choć trochę wygodniej?”
„Chciałbym mieć trochę światła. Trudno wytrzymać w ciemności tak długo”. Chmura przygryzł wargę, „latarni nie mogę ci dać. To byłoby niebezpieczne”. Czułem, że mój głos zdradza ekscytację więc starając się nad nim panować stwierdziłem „nie potrzebuję latarni. Tylko mała dziurka w suficie, bym widział cokolwiek w dzień. Mogę taką zrobić gwoździem.”
Słysząc to sięgnął do ściany i wybił z niej gwóźdź na którym dopiero wisiała latarnia. Podał mi go.
„Dziękuję! To powinno wystarczyć”.
Chmura uśmiechnął się – „Tylko żeby dziurka była mała. Jutro przyniosę ci gazetę żebyś miał co czytać. Może w ten sposób dasz radę tam nie zwariować”.
Wyszczerzyłem żeby w uśmiechu – „byłoby cudownie!”.
Obserwował kiedy wdrapywałem się do schowka i zasunął deski z mną. Znów pogrążony byłem w ciemności. Kiedy szepnął „z Bogiem” delikatnie zastukałem w deski w odpowiedzi.
Do czasu aż wyszedł nawet nie zauważyłem, że nawet nie zmówiłem błogosławieństwa przed posiłkiem. Powinno się takie odmawiać nad trefnym pokarmem? Nie byłem pewny.
HIDDEN: A SISTER AND BROTHER IN NAZI POLAND
Walker, Fay.; Rosen, Leo.; Neile, Caren S.
Madison 2002
Profil rodziny Chmura na stronie Yad Vashem
O rodzinie Chmurów i innych Polakach ratujących Żydów w Siedleczce opowiada pieszy quest historyczny stworzony przez Fundację Tradycyjna Zagroda pt. „Siedleczka-wieś ludzi z dobrym sercem”. Muzeum Polaków Ratujących Żydów zostało partnerem merytorycznym tej inicjatywy.
Więcej: