Uliaszowie Józefa i Jan

dane Ratujących

Koniec funkcjonowania społeczności żydowskiej w Rakszawie (wsi położonej kilka kilometrów na północ od Łańcuta) nastąpił 2 sierpnia 1942 r. Tego dnia tamtejsi Żydzi, zgodnie z niemieckimi obwieszczeniami, mieli się zgłosić w sąsiedniej miejscowości – Żołyni. Stamtąd wywieziono ich do obozu przejściowego w Pełkiniach koło Jarosławia, a następnie do obozu zagłady w Bełżcu. Podobnie jak w wielu innych wsiach, część Żydów nie stawiła się na miejsce zbiórki, licząc, że uda im się przeżyć w rodzinnej miejscowości lub jej pobliżu. Niemcy traktowali takich ludzi jak przestępców – uciekinierów z gett. Za przebywanie poza wyznaczonym przez Niemców obszarem (gettem) okupacyjne prawo przewidywało karę śmierci dla Żydów. Taka sama kara czekała Polaków udzielającym im pomocy.

Po wysiedleniu Niemcy sprawdzali domy jeszcze parę dni temu zamieszkane przez Żydów. Łańcuccy żandarmi wykonując to zadanie w Żołyni i Rakszawie weszli do domu rakszawskich młynarzy, Weissów. Tam zastali jego właścicieli i mieszkającą z nimi inną rodzinę żydowską. Niemcy wyprowadzili Mojżesza Sonnenblika i jego córkę, Perlę Weiss przed dom i tam zastrzelili. Przez tylne drzwi udało się uciec jej mężowi – Samuelowi, który wyniósł z domu swą córeczkę – 3 letnią Chanę. Z domu wydostał się także jego brat – Lipa.

Weisowie i ich znajomi – Grossowie, chcąc się zabezpieczyć już wcześniej stworzyli sobie kryjówkę w lesie. W razie zagrożenia i konieczności opuszczenia domu ziemianka miała służyć rodzinom za miejsce schronienia. Do jej budowy wynajęli znajomego Polaka a we wnętrzu systematycznie gromadzono zapasy. Jednak śmierć matki Chany zburzyła ten awaryjny plan i zmusiła Samuela do podjęcia dramatycznej decyzji. Sam nie był w stanie zapewnić dostatecznej opieki dziecku, a jego płacz mógł zdradzić położenie kryjówki – musiał więc szukać pomocy u Polaków. Samuel i jego brat postanowili zaufać swoim znajomym – dzień po tragedii, w nocy zapukali do domu Plisiów – Tadeusza i Bronisławy. Młode małżeństwo zaledwie kilkanaście miesięcy wcześniej sprowadziło się do Rakszawy. Tadeusz (ur. 1920) działał w AK, początkowo w Krośnie a następnie w Rakszawie znany był pod pseudonimem „Dąb”. W podkrośnieńskich Rogach ożenił się w 1940 r. z Bronisławą Uliasz (ur. 1920).

Plisiowe doskonale zdawali sobie sprawę, że za pomoc udzielaną członkom społeczności żydowskiej grożą poważne konsekwencje z karą śmierci włącznie. Pomimo to Tadeusz zdecydował, że Weissom trzeba pomóc i wpuścił żydowską rodzinę do domu. Po latach Bronisława o wieczorze w którym zrozpaczony Samuel i jego brat trafili do ich domu pisała: prosił ojciec  [Chany] na kolanach, by dziecko gdzieś wywieźć, ukryć a jak przeżyjemy wojnę to nie zabraknie nam niczego. Plisiowie zgodzili się poszukać schronienia dla dziecka poza Rakszawą – w rodzinnej wiosce było zbyt znane by mogło w niej pozostać. Naturalnym kierunkiem poszukiwania azylu dla dziewczynki wydawały się Plisiom strony dobrze im znane. Bronisława o świcie następnego dnia z dzieckiem i krewnym pojechała furmanką do Rzeszowa, a stamtąd pociągiem na południe – w stronę Krosna.

Rozpoczęło się poszukiwanie miejsca dla dziecka. Najpierw odmówiły jego przyjęcia Siostry Józefitki prowadzące ochronkę w Krośnie, następnie Michalitki w Miejscu Piastowym zażądały od Bronisławy zapewnienia, że nie jest to dziecko żydowskie; poświadczone miało to zostać aktem chrztu. Ostatecznie ryzyko związane z pomocą Chanie wzięli na siebie Jan i Józefa Uliaszowie. Jan był bratem Bronisławy, mieszkał w Rogach z żoną. Przed wojną związany był z Krakowem – w stolicy Małopolski pracował w zakładach zbrojeniowych. W tym okresie poznał wielu oddanych przyjaciół – jeden z nich aktywnie przyczynił się do przetrwania Chany. Julian Pałka był jednym z nich. Stał się on elementem legendy stworzonej na potrzeby ulokowania Chany w Rogach. Teraz dziewczynka nazywana była Anią/Hanią i odgrywała rolę jego córki. Na potrzeby ciekawskich zadających pytania o dziecko Uliaszowie odpowiadali, że jest to córka Juliana który stracił żonę i mieszkanie w Krakowie. Jego trudna sytuacja miała tłumaczyć konieczność oddania córki pod tymczasową opiekę przyjaciół na podkrośnieńskiej wsi. By uwiarygodnić tą opowieść Pałka przyjeżdżał do Rogów i wychodził na spacer ze swoją „córką”. Przez ponad dwa lata Channa znajdowała się pod opieką Uliaszów, wychowywana była wraz z ich najstarszą córką – Wandą.

W Rakszawie ukrywające się w ziemiance rodziny padły ofiarą Polaka który wcześniej został wynajęty przez nie do jej stworzenia. Bronisława wracając z Rogów dowiedziała się, że kilkanaście godzin po wizycie Samuela i Lipy w jej domu kryjówka została obrabowana a Samuel i inni zginęli. Spośród lokatorów kryjówki przeżyli jedynie Aron Gross i Lipa Weiss.

Latem 1944 r. przez podkarpacie przeszedł front, okupacja niemiecka zakończyła się a Żydzi którzy przetrwali starali się wrócić do normalnego życia. Tadeusz Pliś spotkał się z Lipą Weissem i poinformował go, że Uliaszowie uratowali córkę jego brata. Po ponad dwóch latach Chana mogła spotkać się z krewnym. Ocalona trafiła do Rzeszowa, do znajomych Lipy. On sam mieszkał w Łańcucie i starał się dochodzić sprawiedliwości – chciał ukarania winnego śmierci swego brata. Wieść o tym szybko się rozeszła a człowiek odpowiedzialny za okupacyjną tragedię rodzin Weissów i Grossów nie zawahał się przed morderstwem: Lipa został przez niego zabity przy drodze z Łańcuta do Rakszawy. Chana straciła ostatniego członka rodziny. Zaopiekował się nią Aaron Gross – ulokował ją w domu dziecka w Przemyślu stamtąd pod koniec lat 40. trafiła do Wrocławia.

Plisiowe po wojnie zniknęli z Podkarpacia – wyjechali na zachód kraju – początkowo do Koszalina. Nie zapomnieli o dziewczynce którą pomogli uratować – w latach 40. Bronisławie udało się dotrzeć do Chany w trakcie jej pobytu we Wrocławiu, później ślad po ocalałym dziecku urwał się. W kolejnych latach los dziewczynki był częstym tematem rodzinnych rozmów, poszukiwano również pomocy różnych instytucji w odnalezieniu ocalonej – przez ponad 60 lat bezskutecznie.

W 2011 r. Chana Lekhner Geiger złożyła w instytucie Yad Vashem informacje o śmierci swych rodziców o nazwisku Weiss w Rakszawie. Karta przez nią podpisana dołączyła do milionów innych w ogólnodostępnej bazie ofiar Zagłady. Kiedy u schyłku 2016 r. potomkowie Uliaszów ponownie rozmawiali na temat ocalonego dziecka, dzięki pomocy znajomych, odkryli bazę i wspomniany wpis. Tam znajdował się aktualny adres Chany. Ustalono numer telefonu i po rozmowie telefonicznej okazało się, że Chana Lekhner Geiger to „Hania/Ania Wajs” przewijająca się w rodzinnych rozmowach przez lata. W ten sposób po udało się nawiązać kontakt z Ocaloną.

W maju 2017 r. Chana wraz z rodziną przyjechała do Polski. Odwiedziła rodzinną Rakszawę oraz miejsce w którym przetrwała – Rogi. Spotkała się z potomkami ludzi którym zawdzięcza życie. Po powrocie do Izraela wystąpiła o nadanie tytułu Sprawiedliwego wśród Narodów Świata ludziom, którzy ryzykowali życie by ją ocalić: Bronisławie i Tadeuszowi Plisiom oraz Józefie i Janowi Uliaszom.

7 marca 2018 r. Instytut Yad Vashem przychylił się do jej prośby


Na podstawie relacji i dokumentów ze zbiorów MPRŻ

 




A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O P R S Ś T U V W Z Ź Ż



Skip to content

Ta strona używa ciasteczek (cookies), które użytkownikom ułatwiają nawigację, a nam pozwalają doskonalić serwis. Możesz wyłączyć mechanizm obsługi cookies w swojej przeglądarce. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. more information

Ta strona używa ciasteczek (cookies), które użytkownikom ułatwiają nawigację, a nam pozwalają doskonalić serwis. Możesz wyłączyć mechanizm obsługi cookies w swojej przeglądarce. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Zamknij